Nie widać wcale dróg i ścieżek: wszystko zasypał biały śnieżek, zasypał wyrwy i przykopy śnieżek, głęboki na trzy stopy! Ale dziś, jutro lub pojutrze znowu się piękna droga utrze, wybita puchem łabędziowym; a zwą ją — torem saneczkowym. Po gładkiej smudze tego toru saneczki pędzą bez motoru; i nikt z tej drogi się nie cofa, choć mu się zdarzy katastrofa!